Monika Gawinecka
Spektakl taneczny JUMANJI: level up!
Zaktualizowano: 19 lip 2022
To już trzeci spektakl taneczny w reżyserii Mariusza, jaki obserwuję. Lubię taką rolę. Dlaczego? O tym więcej tutaj. Z czym ja osobiście wychodzę z przygotowań do spektaklu tanecznego JUMANJI? Z kolejnym dowodem na to, że różnorodność w grupie to ogromny skarb.
Wiecie dlaczego? Bo każdy z nas ma jakieś super moce i (niczym Superman) trochę kryptonitu za pazurkami 😉 Jak przeczytasz całość tego wpisu - dowiesz się, jakie są Twoje 💪😎
Artystycznie...
Po raz kolejny i przy tym spektaklu tanecznym poprzeczka poszła do góry. Gra wskoczyła na inny poziom! Przeżyliście kochana drużyno JUMANJI. A widzowie - przeżyli niezapomniane SHOW!
Nie było Cię na przedstawieniu? Żałuj. To jest niebywałe jaką fajną i zróżnicowaną fabułę, scenografię i układy taneczne można stworzyć w tydzień, gdy grupa jest zaangażowana w to co robi na maxa ✨✨ I traktuje spektakl taneczny jak wspólne dzieło.
No i ta mnogość postaci i odmiennych charakterów na scenie! ❤️ Ta mozaika bohaterów i ich przygód sprawia właśnie, że ten spektakl taneczny to prawdziwa perełka!👌
Wrzucam trochę zdjęć i fragmenty filmów z prób, a pod koniec tego wpisu znajdziesz też video prezentujące całą obsadę spektaklu tanecznego + fragment nagrania z premiery. Jednak to nie to samo. Dopiero na żywo to jest prawdziwa gra emocji, świateł i kostiumów, która wciąga widza w niesamowity świat.

Spektakl taneczny: czego może nauczyć o pracy w grupie? Czyli od projektu do zespołu.
W branży rozrywkowej i artystycznej często jest tak, że robi się razem projekt, na przykład spektakl lub film, a potem wszyscy rozchodzą się do innych przedsięwzięć, które mają właśnie na tapecie. Jest plan do wykonania, rozkminia się co kto robi i na kiedy żeby rzeczy się spięły przed premierą, a w tańcu dba się (m.in.) o wyrycie kroków na blachę i dopieszczenie szczegółów. Potem jest wielka chwila prawdy przed widzami, wystawia swoje dzieło kilka (albo kilkanaście) razy i sajonara.
Nie każdy projekt gwarantuje, że z czasem ludzie poczują się jak zespół.
Ale tak się fajnie poskładało, że tutaj przy wszystkich trzech przedstawieniach tanecznych trzon choreografów i tancerzy jest ten sam. Doszły też nowe osoby i o niektórych z nich piszę osobno.
W zespole panują już trochę inne reguły gry. Co się zmienia...?
Poziom zespół: kostka wyrzuca nowe pytania
Zespół to już nie historia o wspólnym dziele. A w każdym razie nie takim jednorazowym na chwilę. Jakkolwiek pięknym. To historia o wspólnych relacjach. A to powoduje, że ludzie nie pytają już tylko lidera "co teraz jest do zrobienia?" czy "jak ty to widzisz?"
Zaczynają pytać samych siebie.

No po prostu, czy jestem tutaj czymś (czy raczej - KIMŚ) więcej niż tylko środkiem do celu? W tej grze, level "Zespół", ludzie to nie pionki. O czym wielu liderów niestety zapomina.
Poziom zespół: "To nie jest zwykła gra, to spotkanie z własnym JA"
Z własnym JA i... cudzym. A każdy z nas jest inny. I to bardziej niż nam się na początku współpracy wydaje 😂
W pojedynczym projekcie tak tego jeszcze nie widać, w długofalowej współpracy - dociera do nas z siłą wodospadu, że inni mają np. bardzo odmienne od naszego zdanie, uwagi i obserwacje 😆 I po jakimś czasie wspólnej pracy wyrażają je jakby trochę głośniej 😎
Bywa wesoło 🙃😅 Ale czy to źle? No nie. Absolutnie! Pod warunkiem, że lider wie jak to eghm...ogarnąć. I traktuje różnorodność jak skarb, a nie przeszkodę.
Różnorodność w zespole: co daje?
Zespół spektaklu JUMANJI jest bardzo zróżnicowany. Studenci, artyści, pracownicy korpo, freelancerzy, właściciele firm. Introwertycy, ekstrawertycy. Potrzebujący rozpalającej serca wizji i dawki wolności vs. potrzebujący szczegółowych instrukcji. Tańczący chwilę, tańczący lata. Istna wieża Babel osobowości.
Możesz bliżej poznać niektórych z nich: Hanię, Monikę i Krzyśka tutaj, Kasię tutaj, dodatkowo Monikę tutaj. A tutaj wywiad z Klaudią i Norbertem.
I ta różnorodność to największy skarb w tej grze, gdzie trzeba nie tylko opanować w tydzień choreografię. Ale też to uczestnicy tego projektu, a nie jakaś magiczna wróżka z workiem kasy, przygotowali w mega ekspresowym tempie kostiumy i scenografię na premierę, a nawet plakaty. I to jakie!
Udało się tak wiele osiągnąć i zrobić, bo każdy z nich jest inny. I jest to traktowane tutaj jak jak klucz do sukcesu, a nie przeszkoda.
Różnorodność w zespole: skarb, z którym umieją się obchodzić tylko nieliczni
Mam wrażenie, że artyści (w każdym razie ci, z którymi ja mam przyjemność pracować), o wiele lepiej rozumieją to, z czym biznes często ma ogromny problem. Dlatego głęboko wierzę, że świat biznesu i świat artystyczny powinny ze sobą blisko współpracować!
Niejedna firma narzeka: motywacja pracowników niska, zaangażowanie niskie, nowych pomysłów brak. Co poszło nie tak??
Pomimo szkoleń, gładkich formułek i specjalnych programów, zaglądasz po maskę niejednej organizacji i co? Okazuje się, że managerowie traktują różnice w charakterach członków zespołów jak przekleństwo, równe z tym, jakby ktoś im kazał gonić pchły na grzebieniu.
Ach, gdyby tak wszyscy myśleli tak samo i potakiwali grzecznie. Byłoby tak pięknie. 🤦🙄
Po pierwsze - to utopia 🦄🤷♀️ Bo jak pisałam powyżej, po krótkiej chwili miesiąca miodowego zwanego "formowaniem", każdy w zespole zaczyna manifestować głośniej swoje JA. Nie przeskoczysz tego drogi liderze, więc się lepiej na to przygotuj. Zapraszam 😉
Po drugie - bardzo szkodliwe "marzenie" ☠️ Szczególnie w czasach, gdy nic nie jest już takie, jakie było jeszcze kilka miesięcy temu (świat VUCA - mój ulubiony temat 😁). Świeże pomysły i nowe rozwiązania wymagają elastyczności (patrz na naszym blogu: kreatywność).
Bardzo szkodliwe, bo...
Ja wiem, lubimy piosenki, które znamy (patrz ten wpis o naturze naszego mózgu). I łatwiej nam nawiązac kontakt z kimś, kto myśli podobnie. Ale...
Tak jak napisałam na początku: każdy z nas ma jakieś super moce. I trochę kryptonitu za pazurkami 😉 Np. jak myślimy strategicznie i dalekosiężnie, to bywa nam trudno spojrzeć tuż pod nogi.
DLATEGO warto otaczać się ludźmi znacząco innymi od nas samych. I szanować to co wnoszą. Oni widzą wyraźnie "to coś" w tym miejscu, gdzie my jesteśmy jakoś dziwnie ślepi 🙃
Bardzo lubię słowa Mariusza w tym filmie, gdzie co prawda opowiada o docenianiu indywidualnych talentów w pracy z grupami i formacjami tanecznymi, ale to co mówi jest równie uniwersalne i prawdziwe w sztuce jak i biznesie.
Role w zespole, które warto mieć (i ich kryptonity)
Jest sobie np. taki pan o nazwisku Belbin. On i jego zespół wyodrębnił 9 charakterystycznych ról jakie ludzie zazwyczaj przyjmują w zespole. Fajnie gdy mogą to zrobić w zgodzie z tym, co im w duszy gra. Gorzej - jak ktoś im je narzuca. Jakieś to takie mniej motywujące 😉Zazwyczaj mamy tendencję do odgrywania 1 wiodącej roli, plus ewentualnie paru mniej dominujących w naszym charakterze.
Każda z tych ról, praktycznie w każdym zespole, jest mega potrzebna. Ale też każda ma swoje ograniczenia. Jak to mawiam: każdy pies ma jakieś pchły. Więc Ci te zalety i te pchły wypisałam.
Ułożyłam je w pary z gatunku: ten z tym najczęściej się kłóci, ale też najmocniej nawzajem siebie potrzebuje 🤣 Ostatnia rola (Ewaluator) to taka trochę Szwajcaria 😉
Ciekawe czy, w którejś z tych ról rozpoznasz siebie 😎 Daj znać! 👍
Powyżej masz ode mnie małą ściągę do pobrania (albo pobież plik tutaj klik role w zespole Belbin).
Różnorodność = lepsze rezultaty
Spektakl JUMANJI to cała gama postaci. Każdy inny, każdy do niego coś fajnego wnosi eksponując swój unikalny, odmienny od reszty charakter. Jest np. królowa, jej poddani, dzieci, kruki, mrówki, gąsienice, dzikusy, myśliwy - no po prostu fantastyczna bajkowa menażeria 😃 Sami zobaczcie, przedstawili się przed kamerą!
To m.in dzięki tej różnorodności postaci, której dodatkowo każdy z tancerzy nadał swój własny i indywidualny charakter ten spektakl jest świetny. Ciekawy. Dynamiczny, Angażujący widza.
Jasne, że prościej byłoby ubrać wszystkich tak samo i narzucić wszystkim jedną choreografię na takie samo kopyto. Nie cudować, nie wymyślać, nie fantazjować, nie zmieniać, nie wydziwiać. Robić. Byłoby szybciej i łatwiej. Ale czy lepiej? No nie.
I to nie tylko w sztuce!